0
maczala1 27 sierpnia 2013 18:40
Wstęp

Jest to mój debiut w branży opisowej, więc proszę wszystkich o sporą dozę wyrozumiałości. Postanowiłem tego dokonać, aby zająć lukę powstałą na rynku opisów pięknego kraju, jakim jest niewątpliwie Norwegia. Na forum jest sporo relacji z okolic Stavanger, Bergen, nawet najdalszych zakołopodbiegunowych zakątków kraju. Nie znalazłem jednak prawie żadnych szczegółowych materiałów na temat Geirangerfjordu, który jak się sam naocznie przekonałem, nie bez przyczyny jest zaliczany do najbardziej malowniczych regionów kraju.

Opis będzie mieszanką fotorelacji ze szczegółowymi informacjami, które mogą pomóc innym osobom planującym podróż w tamten rejon. Zwolenników podróżowania za grosze muszę od razu rozczarować. Nie będzie tutaj opisu jak zwiedzić pół kraju, mając w kieszeni pudełko tic-taców, dwa spinacze biurowe i prezerwatywę. Będzie niestety na bogato, to znaczy spanie w hotelu 4-gwiazdkowym, jazda autobusem i inne takie ekstrawagancje. Nie no oczywiście kabanosy w podręcznym bagażu były, jeszcze całkiem mi nie odwaliło, żeby żywić się w Norwegii. Lowcostowy charakter tej podróży może ewentualnie ratować polowanie na tani przelot i promocję na dobry hotel. Zakupu biletów Wizza na trasie Gdańsk-Alesund-Gdańsk nie ma co opisywać. Standardowe czekanie na dobrą cenę (wyszło ok. 200 zł za dwie osoby).
Ciekawszy jest zakup hotelu, bo to może się komuś przydać. Rezerwowałem hotel przez stronę Nordic Choice Hotels, która grupuje hotele 3 sieci popularnych w Norwegii i Szwecji (i troszkę w krajach nadbałtyckich). Główną zaletą tych sieci jest to, że co roku mają fajne promocje na dobre hotele w okresie letnim (czasami nawet 399 NOK za pokój dwuosobowy). Kto zna ceny norweskie, ten wie co to oznacza. Dodatkowo po zarejestrowaniu przysyłają kartę klubową na której można zbierać bonusy. Oczywiście żeby coś uzbierać trzeba by jeździć częściej niż raz w roku na dwie noce.

W moim przypadku udało się skorzystać z promocji 50%, bez płatności z góry (to ważne bo w momencie rezerwacji nie wiedziałem, czy wyjazd dojdzie do skutku). Wadą tego rozwiązania jest to, że promocje są z dużym wyprzedzeniem (promocja na okres letni była już w marcu). Ostatecznie wziąłem Quality Hotel Waterfront za 575 NOK za dobę w dwójce. Spory pokój, wygodne łóżko, duża łazienka, zamykany luggage room, bardzo duży wybór na śniadanie – jednym słowem polecam.
https://www.nordicchoicehotels.com/
http://www.booking.com/hotel/no/quality ... nt.pl.html


Dzień 1

Lot Wizz na trasie Gdańsk-Alesund odbył się bez przeszkód.

Image
Ta cienka linia w lesie to ul. Słowackiego.

Image
A ta cienka linia to plaża.

Image
Dobrze, że pilot wyhamował, bo za pasem od razu ocean :D

No to jesteśmy na lotnisku Vigra i trzeba jakoś dojechać do miasta. Opcji dojazdu niewiele. Jest tylko bus w cenie 80 NOK do „sentrum” (te słowo jest zamiennie używane z Alesund na rozkładach i w samych busach, warto wiedzieć jak się akurat szuka odpowiedniego połączenia). Bilety dostępne u kierowcy, podróż krótka ok. 25 min. Kupowanie biletu powrotnego nie obniża ceny, nie wiem czy w ogóle sprzedają powrotne. Piechotą fizycznie się nie da dojść do miasta, bo lotnisko jest oddalone o kilka wysp, a trasa pomiędzy wyspami wiedzie tunelami podmorskimi (zakaz ruchu rowerowego i pieszego). Można pewnie liczyć na stopa, bo po przylocie samolotu zdecydowana większość ludzi wsiadła do samochodów, a w autobusie było pustawo.

Image
Przytulny pokoik w hotelu.

Image
I całkiem spora łazienka.

Image
Widać, że Norwegowie cenią sobie komfort w każdej życiowej sytuacji :D

Poniżej mapka Alesund z zaznaczonymi kilkoma punktami:
- hotel Quality Hotel Waterfront
- kościół
- przystanek autobusowy
- sklep KIWI („tani” spożywczak)
- spiralne schody na ul. Lihauggata (początek podejścia na wzgórze Aksla)
Image

Akurat jak ruszaliśmy na miasto to zaczęło kropić, a tego dnia mieliśmy w planie wejście na wzgórze Aksla. No nic zobaczymy co będzie dalej z pogodą.

Image
Kościoł w Alesund.

Image
Wzgórze Aksla tonie w chmurach.

Image
Turystom zła pogoda w ogóle nie przeszkadza we wspinaczce.

Po drodze spotkaliśmy kota, spasionego na norweskich dorszach i łososiach. Spacerował pomiędzy domkami, a jak nas zobaczył to usiadł i zaczął głośno miauczeć. Przestał dopiero jak podszedłem i go pogłaskałem. A to pieszczoch jeden :D

Image
Kot jaki jest każdy widzi.

Garść informacji historycznych o Alesund.
Kiedy patrzymy na Alesund z lotu ptaka, wydaje się, jakby miasto zostało mimochodem rzucone na morzu wśród wysepek i gór. W rzeczywistości niewiele jest miejscowości, których architektura byłaby tak spójna i przemyślana. A wszystko za sprawą tragicznego wydarzenia – ogromnego pożaru, który w 1904 roku doszczętnie strawił ówczesne Alesund. Spłonęło ok. 850 domów, a 10 tysięcy ludzi zostało bez dachu nad głową. Co ciekawe, zginęła tylko jedna osoba – staruszka, która mieszkała tuż obok...straży pożarnej. Nie pozostało zatem nic innego, jak tylko zbudować miasto od nowa – tym razem z cegły. Zaprojektowano je w modnym wówczas stylu secesji. Starannie opracowano projekty poszczególnych budynków i nadano im indywidualny rys. Stąd m.in. bierze się niezwykłość Alesund i fakt, że podobnego nie ma w świecie.

Image

Image
Miasto Alesund - perła architektury secesyjnej.

Image
Widok na centralną zatoczkę.

Potem całe niebo zaciągnęło się czarnymi chmurami i rozpadało się na dobre. Z Aksla dzisiaj będą nici.

Image
Deszcz pokrzyżował plany nasze …

Image
… i pewnie plany nadbrzeżnych camperowiczów.

Image
Jak dobrze, że w hotelu mieli suszarkę do … butów.

Dzień 2

Na dzień drugi prognozy pogody były dobre, a to bardzo istotne bo zaplanowaliśmy całodniową wycieczkę do jednego z najładniejszych fiordów w Norwegii - Geirangerfjord. Jak by miało padać to cała wyprawa traci sens, biorąc pod uwagę spore koszty potrzebne na komunikację. Norwegia tego dnia jednak była bardzo łaskawa …

Image
… i przywitała nas błękitnym niebem.

Image
W nocy do przystani za hotelem przypłynął duży wycieczkowiec …

Image
… jak się za chwilę okazało, był jego jeszcze większy kolega.

Po szybkim (ale obfitym) śniadanku w hotelu ruszyliśmy pędem na dworzec autobusowy. Autobus do Geiranger odjeżdżał o 8:15, a jak zwykle z rana czasu zawsze brakuje. Warto zwrócić uwagę, że niektóre kursy mają dodatkowe oznaczenie przy stopie Ornesvingen. Jest to dodatkowy przystanek „photostop” w punkcie widokowym na drodze orłów. Nasz poranny kurs o 8:15 miał takie oznaczenie.
Do końca nie wiedziałem, czy nie będzie przepełnienia w autobusie, bo kierunek wybitnie turystyczny. Na dworzec dolecieliśmy prawie w punkt czasowy i nastąpiła lekka konsternacja. Wszędzie pusto, na ostatnim stanowisku stoi tylko samotny (też pusty) autobus. Pierwsza myśl, że już odjechał. Idę jednak sprawdzić i na tablicy busa widzę komunikat – Geiranger. Wołam żonkę kupujemy u kierowcy bilety i jedziemy … całkowicie prywatnym autobusem do własnego użytku :D

Image
Janie, jedziemy proszę do Geiranger :D

Jazdę tym autobusem można traktować już jako frajdę samą w sobie. Widoki cudowne, częściowo wzdłuż brzegu fjordu, częste tunele pod górami, góry ze szczytami ukrytymi w chmurach, wodospady. W ramach biletu na autobus sprzedawany jest oddzielny bilet na przeprawę promową Linge-Eidsdal – kolejna atrakcja trasy. Co ciekawe tuż przed samą przeprawą promową musimy przesiąść się do innego autobusu, o czym poinformował nas kierowca.

Image
No i jest pierwszy fjord.

Image
Przypłynął nasz prom.

Image
Z przodu promu szczyty w chmurach …

Image
… z tyłu też.

Kiedy zbliżaliśmy się już do samego Geriangerfjordu (punkt widokowy Ornesvingen – wysokość 600 m) ilość mgły gwałtownie wzrosła. Niestety z powodu dużej wilgoci po wczorajszym deszczu mgła nad fjordem jeszcze nie zdążyła się unieść.

Image
Mgła w punkcie widokowym Ornesvingen.

Image
Mają tam fajny wodospad.

Image
Ja, a za mną wspaniały fjord … chyba.

Kierowca okazał się jednak wyrozumiały i po zjechaniu serpentyną kawałek drogi zrobił dodatkowy photostop …

Image
… i w końcu zobaczyliśmy to co trzeba …

Image
…i widok w drugą stronę.

Image
Statek pełnomorski po zjechaniu na dół …

Image
… a tu drugi.

Image
Punkt obowiązkowy wycieczki – zdjęcie z trolem.

W samym Geiranger proponuję zacząć od wizyty w informacji turystycznej. Tam można uzyskać informacje na temat wszystkich atrakcji Geiranger oraz pobrać darmowe broszurki. Polecam zakupić także mapkę okolicznych szlaków. Mapka jest dwustronna formatu A3 i jak na tutejsze warunki całkiem tania (10 NOK). Bardzo pomocna rzecz i fajna pamiątka zarazem.
Poniżej zamieszczam parę zrzutów z mapki, co może być pomocne przy wcześniejszym planowaniu trasy wycieczki.

Image
Image

Image

My przez kilka godzin w Geirnager zrobiliśmy trasę:
- drogą główną z portu do początku szlaku „A”
- szlak „A” do farmy Vesteras Gard
- szlak „B” do punktu widokowego Vesteras Fjellet i z powrotem
- drogą polną z Vesteras Gard do punktu widokowego Flydalsjuvet
- zejście drogą główną (serpentynami) do portu.

Jakby było więcej czasu (albo następnym razem :D) na pewno warto jeszcze zaliczyć:
- szlak „C” do wyżej położonego punktu widokowego Losta
- szlak „D” do wodospadu Storseterfossen (niewątpliwą atrakcją jest to, że można przejść za ścianą spadającej wody)
- punkt widokowy na szczycie góry Dalsnibba – najwyższy w całej Europie punkt widokowy na fjordy z dojazdem drogowym, tutaj trzeba już czymś podjechać bo trasa ma 21 km w poziomie i 1500 m w pionie (jest bus wycieczkowy z Geiranger za 250 NOK w obie strony).

Image

Image

Image

Image
Początek wspinaczki i od razu fajne widoki

Image

Image

Image
Ten kościółek przypadł mi szczególnie do gustu, co widać po moim awatarze.

Image
Na skale wysokości 200 m widać cel wspinaczki - Vesteras Fjellet (ta biała plamka na skale na samym środku zdjęcia to mała chatka)

Image
Tutaj Vesteras Fjellet z dalszej perspektywy.

Image
Tuż za Hotelem Union zaczyna się leśny szlak „A”.

Image
Szlak „A” to godzina ostrego doginania pod górę leśną podmokłą ścieżką z licznymi źródełkami.

Image
Na szlaku „B” można spotkać takie towarzystwo.

Image
Po dotarciu do Vesteras Fjellet zajęliśmy miejsce w kinie, w górnym 2-ławkowym rzędzie.


Dodaj Komentarz

Komentarze (76)

roku 27 sierpnia 2013 19:24 Odpowiedz
Bardzo mi się podoba. Gratki za ukazanie nam, wydeptywaczom ścieżek na Pulpit Rock, ukazanie nowego oblicza Norwegii. Jak dla mnie bomba. PS: Też polecam Nordic Choice. Spałem w Stavanger, miło wspominam. Akurat dziś ruszyła promocja 399NOK, więc jak komuś pasują terminy, to może się załapać. Biorąc pod uwagę że standardowe ceny to jakieś 1600NOK+, to jest o co kruszyć kopie.
shiver 27 sierpnia 2013 19:24 Odpowiedz
No panie! Pomijając fakt pięknych widoków i zdjęć, trzeba oddać tej relacji konkretność i precyzję. Wielkie dzięki!
maczala1 27 sierpnia 2013 19:27 Odpowiedz
Ja właśnie miałem w tym roku jechać na Pulpit ale w ostatniej chwili zmieniłem miasto. Stavanger planuję dopiero na przyszły rok :)
grzegorz40 27 sierpnia 2013 22:24 Odpowiedz
Super relacja. Bardzo mi się zdjęcia spodobały. Praktyczy opis w zasadzie daje możliwość do bezproblemowego powtórzenia Waszej wycieczki bez dalszego wertowania sieci ;-)
maczala1 27 sierpnia 2013 23:26 Odpowiedz
No właśnie liczę na to, że ktoś skorzysta choć trochę z tego opisu, bo inaczej to kilka godzin mojego życia poszło by na marne :)
gregggor 28 sierpnia 2013 09:57 Odpowiedz
Wręcz przeciwnie, już się przydało: dzięki Tobie właśnie zapisałem się do Nordic Choice Club.A sama relacja - bajka! Dzięki! :)
hank 28 sierpnia 2013 10:25 Odpowiedz
Relacja pierwsza klasa. Pięknie tam jest. Tylko te ceny...
maczala1 29 sierpnia 2013 17:25 Odpowiedz
Na pewno super tanio to nie było ale z drugiej strony nie ma co demonizować kosztów. Jak się odpowiednio wcześnie wszystko zaplanuje, to wcale nie wychodzi powalająca kwota. Nas te 3 dni w fajnych miejscach w komfortowych warunkach wyniosły ok. 800-850 zł/osobę (w tym przelot, wszystkie busy, promy, oceanarium, porządny hotel ze śniadaniem, prowiant z kraju). Uważam, że cena do przełknięcia, a na pewno było warto dla bezcennych widoków :D
emdzin9 9 września 2013 13:52 Odpowiedz
Dzięki za pare porad, w przyszłym roku wybieram się w tamte rejony więc się przydadzą. Jakbyś jeszcze coś miał na temat Geirangerfjordu to chętnie posłucham.
sranda 9 września 2013 14:13 Odpowiedz
Fajna relacja, jedna uwaga. Somersby to tylko w Polsce piwo smakowe, wszędzie w 'normalnym' świecie jest to cydr (cider), czyli napój, który z piwem ma niewiele wspólnego...
ciacho_majonez 9 września 2013 14:33 Odpowiedz
Cydr w Polsce jest mało popularny, o czym może świadczyć przebój i nowość tego lata na półkach sklepowych - Cydr Lubelski.A kto ma okazje podróżować po takiej na przykład Skandynawii niech koniecznie spróbuje Somersby imbirowego. Moim zdaniem najlepszy :)
maczala1 9 września 2013 14:42 Odpowiedz
Teraz dopiero zauważyłem, że faktycznie na polskich puszkach jest BEAR a na skandynawskich CIDER. Jak go zwał tak go zwał, w każdym razie Somersby jest całkiem smakowite, chyba najlepsze z tego rodzaju trunków. Szczerze mówiąc my znaleźliśmy tylko jabłkowe, gruszkowe i porzeczkowe. Żonka trochę cierpiała bo w sklepie wolnocłowym na lotnisku w Alesund było tylko jabłkowe, które jest przecież dostępne u nas w kraju. Jak jej powiem, że jest jeszcze Somersby imbirowe to będzie chciała szybko jechać z powrotem do Norwegii :)
sranda 9 września 2013 14:55 Odpowiedz
No właśnie nie jest dostępne u nas w kraju - Somersby jabłkowe w Polsce, to mix piwa i soku jabłkowego, a Somersby jabłkowe duńskie (i w innych krajach skandynawskich) to napój robiony tylko z jabłek, a więc o nieco innym smaku i technologii produkcji.
maczala1 10 września 2013 19:45 Odpowiedz
Zaintrygowałem się tematem i pogrzebałem trochę w sieci. Wychodzi na to, że Carslsberg sprytnie obszedł polską akcyzę i zakaz reklamowania w TV alkoholi innych niż piwo. Pozostaje sprawą chyba otwartą, czy w polskiej puszce jest to samo co za granicą (czyli cydr) czy też jakiś mix przygotowany specjalnie na rynek polski. Z tego co się doszukałem, to jednak przeważa opinia, że jabłkowy polski smakuje identycznie jak skandynawski, czyli, że to tylko sprytne obejście przepisów :)http://smakpiwa.wordpress.com/2012/03/2 ... e-na-cydr/Przy najbliższej okazji na pewno spróbujemy w Skandynawii jabłkowego, żeby organoleptycznie stwierdzić, czy jest jakaś różnica :)
sranda 10 września 2013 20:13 Odpowiedz
Ja nie sądzę, żeby Carslberg był tak przebiegły, by podawać nieprawdziwy skład na butelkach/puszkach w polskim Somersby i lać tam cydr, zamiast mieszkanki piwa i soku jabłkowego (oraz dodatków smakowych)W prawdziwym cydrze piwa nie może być ani grama.Nie piłem co prawda duńskiego Somersby, ale piłem klasyka - angielski Strongbow, cydr szwedzki (jakiś na K...), cydry francuskie oraz łotewski Kiss lany z pipy na rynku w Rydze. I te smaki cydru (choć różniące się nieco między sobą, np. Strongbow jest bardzo wytrawny, Kiss bardziej słodszy) to jednak nie to co polskie Somersby - może smak jest nieco zbliżony, ale jednak bardziej głębszy i wydaje się mniej sztuczny.
wincenty1 10 września 2013 21:05 Odpowiedz
Art. 94. Piwo - pojęcie, produkcja, podstawa opodatkowania1. Piwem w rozumieniu ustawy są wszelkie wyroby objęte pozycją CN 2203 00 oraz wszelkie wyroby zawierające mieszaninę piwa z napojami bezalkoholowymi, objęte pozycją CN 2206 00, jeżeli rzeczywista objętościowa moc alkoholu w tych wyrobach przekracza 0,5 % objętości.i piwo i cydr robi się z praktycznie tych samych drożdży. polecam forum piwo.org - najlepsze forum dotyczące produkcji domowej.
aga_podrozniczka 11 września 2013 11:49 Odpowiedz
Nie widzialam tej relacji wczesniej, dopisze sie ze swoimi wrazeniami pozniej :-)
maczala1 20 września 2013 13:54 Odpowiedz
http://www.ebay.pl/itm/Somersby-Blackbe ... 336b2b8e43http://www.ebay.pl/itm/Somersby-Ginger- ... 338316076cWłaśnie znalazłem na ebay sprzedawcę z Niemiec, co wysyła do Polski. Zamówię hurtowo 2 duże zgrzewki, to wyjdzie ok. 5 zł za małą puszkę, a więc dużo taniej niż w samej Norwegii. Wdzięczność żony jest przecież bezcenna :)
joael 20 października 2013 09:49 Odpowiedz
[maczala1] W jakim terminie byliście w Alesund, bo nie doczytałem, lub nie ma takiej informacji? Jak wcześniej rezerwowaliście hotel? Teraz na kwiecień-maj są ceny 287PLN/pokój 1os i 323PLN za pokój 2os, to jak na Norwegię i tak nie jest tak źle. Z góry dzięki za info.
maczala1 20 października 2013 13:12 Odpowiedz
Byłem tam na początku sierpnia, a hotel rezerwowałem w marcu w promocji 50% sieci NCC w cenie ok. 300 zł za pokój 2 os. Hotel full wypas ze śniadaniem, szczegółowe informacje o hotelu są we wstępie pierwszego wpisu.https://www.nordicchoicehotels.com/Najlepsze promocje na normalne hotele jakie kiedykolwiek widziałem to nieco ponad 200 zł (399 NOK) za pokój 2 os.Jak to nie musi być koniecznie hotel, to jest w Alesund jeszcze fajna kwatera prywatna za 266 zł. Osobiście tam nie byłem ale opinie są bardzo pozytywne. Minusy to, że jednak kawałek drogi od centrum, no i bez śniadania.https://www.airbnb.pl/rooms/378207
joael 20 października 2013 20:22 Odpowiedz
Po zdjęciach się domyślałem że to nie maj, licząc że może w czerwcu było tak ładnie :) Szkoda bo w tym czasie mam sezon w pełni i się nie wybiorę. Relacja, zdjęcia pierwsza klasa! Gratuluję.
maczala1 20 października 2013 20:36 Odpowiedz
Ja Norwegię zawsze planuję na lato. Tylko wtedy jest szansa (nie ma gwarancji) na fajną wycieczkową pogodę. W kwietniu to nie ma się chyba co wybierać, wszędzie jeszcze będzie śnieg. W maju można już ewentualnie próbować. Prom Geiranger-Hellesylt kursuje tylko w okresie maj-wrzesień.
heiserbrat 20 października 2013 23:53 Odpowiedz
Na północ najlepiej w okresie czerwiec sierpień.
sranda 28 października 2013 11:57 Odpowiedz
maczala1 napisał:Zaintrygowałem się tematem i pogrzebałem trochę w sieci. Wychodzi na to, że Carslsberg sprytnie obszedł polską akcyzę i zakaz reklamowania w TV alkoholi innych niż piwo. Pozostaje sprawą chyba otwartą, czy w polskiej puszce jest to samo co za granicą (czyli cydr) czy też jakiś mix przygotowany specjalnie na rynek polski. Z tego co się doszukałem, to jednak przeważa opinia, że jabłkowy polski smakuje identycznie jak skandynawski, czyli, że to tylko sprytne obejście przepisów :)http://smakpiwa.wordpress.com/2012/03/2 ... e-na-cydr/Przy najbliższej okazji na pewno spróbujemy w Skandynawii jabłkowego, żeby organoleptycznie stwierdzić, czy jest jakaś różnica :)Ja ostatnio będąc w Londynie znalazłem oryginalny Somersby (akurat w Tesco mieli promocje 1 GBP za 0,5l butelkę) i przywiozłem go do Polski, żeby porównać z tym sprzedawanym u nas. Różnica jest kolosalna, począwszy od nieco innego koloru, poprzez pianę (w polskim przez pewien czas się utrzymuje, w tym angielskim od razu opada), ale przede wszystkim w smaku. Polskie Somersby w porównaniu do angielskiego jest wręcz nieprzyzwoicie słodkie. Prawdziwe Somersby jest wytrawne, bardzo orzeźwiające, o delikatnym smaku i zapachu jabłek.Także na pewno nie smakują identycznie.
maczala1 10 listopada 2013 16:56 Odpowiedz
sranda napisał:Prawdziwe Somersby jest wytrawne, bardzo orzeźwiające, o delikatnym smaku i zapachu jabłek.Także na pewno nie smakują identycznie.Nie ukrywam, że trochę mnie to zdziwiło, bo mam akurat na stanie Somersby (cydr) porzeczkowe, imbirowe i gruszkowe. Wszystkie smaki są bardzo dobre ale wszystkie są mniej lub bardziej ... słodkie :) Na pewno nie są tak wytrawne jak niektóre angielskie cydry. Może z jabłkowym Somersby jest inaczej, a może na rynek angielski jest jakaś lokalna wersja albo po prostu ocena smaku jest bardzo subiektywna ? :)
sranda 10 listopada 2013 19:30 Odpowiedz
Być może - ja po prostu kupiłem polskie Somersby i otworzyłem razem z angielskim, żeby porównać oba smaki. W porównaniu do polskiego angielskie Somersby wydawało się wytrawne, ale mogło być też tak dlatego, że polskie było bardzo słodkie.Niestety nie piłem równocześnie Somersby i np. Strongbow'a, więc nie wiem, na ile jest naprawdę wytrawne. Ale np. Strongbow Pear czy Strongbow Dark Fruit wydaje się mi bardziej słodszy od Strongbowa jabłkowego.
pytusia84 23 listopada 2013 12:51 Odpowiedz
Świetna relacja. Przymierzaliśmy się ze znajomymi do standardowej wycieczki na "Ambonę" ale teraz to muszę się zastanowić :)
maczala1 25 listopada 2013 13:40 Odpowiedz
Ja też pierwotnie planowałem Stavanger i oczekiwałem już tylko na promocję hotelową ale w ostatniej chwili wybrałem jednak Alesund. Zmiany dokonałem z powodu pewnego przeczucia, że połączenie Wizza do Alesund może być zagrożone w dłuższej perspektywie. Wizz lata aktualnie z Gdańska aż do 7 miast w Norwegii i jeżeli uznają, że to jednak za dużo, to Alesund może pojść na pierwszy ogień. Jest to nowe połączenie od 2013 do jednego z najmniejszych miast, więc do końca nie wiadomo czy będzie się im kalkulowało. Myślę, że Stavanger jest dużo pewniejsze i jeszcze zdążę wejść na "ambonę" :)
aga_podrozniczka 8 stycznia 2014 15:41 Odpowiedz
Bylam w wielu miastach norweskich i uwazam okolice Alesund za bardzo ladne. Samo miasto jest ladnie polozone, a co dopiero okolica. Planuje dluzszy objazd w przyszle lato w lipcu, jesli nie bede wtedy pracowac.
emdzin9 1 lutego 2014 17:12 Odpowiedz
maczala1 napisał:Ja Norwegię zawsze planuję na lato. Tylko wtedy jest szansa (nie ma gwarancji) na fajną wycieczkową pogodę. W kwietniu to nie ma się chyba co wybierać, wszędzie jeszcze będzie śnieg. W maju można już ewentualnie próbować. Prom Geiranger-Hellesylt kursuje tylko w okresie maj-wrzesień.Wiadomo dokładnie od kiedy kursuje ten prom ?
cypel 1 lutego 2014 18:17 Odpowiedz
Przewoźnik Fjord1 jeździ od 1 maja, ale to jest typowo turystyczna trasa. Fiord jest duży i można go w innych miejscach obejrzeć przeprawiając się całorocznymi promami.
kondziks 19 lutego 2014 23:36 Odpowiedz
Super relacja !!Plan wycieczki podany na talerzu, dzięki :)
mimi1582 20 lutego 2014 18:49 Odpowiedz
Nic nie pozostaje, tylko zebrać kasę i jechać!____________________Nie znasz nas jeszcze? To na co czekasz? http://www.fast-group.com.pl Wejdź czym prędzej i poznaj nasze oferty.
aga_podrozniczka 21 lutego 2014 09:25 Odpowiedz
Jakby ktos sie wahal, to napisze, ze byl to jeden z najlepszych moich wypadow w zeszlym roku, glownie dzieki pieknej pogodzie. A bylam w zeszlym roku na jakis 20 wypadach jak nie wiecej.Bylam w ostatni weekend sierpnia, w tzw. Bank Holiday Weekend w UK. Dzien1 - przylot do Alesund, nocleg w hotelu Rica, nocne zdjecia z Axla.Dzien2 - przejazd do Hellysyt, prom do Geiranger, nocleg w Holly Hytte. Wieczorem wjazd na Dalsnibba na zachod slonca, wjazd 100NOK.Dzien3 - Zwiedzanie okolicy Geiranger, spacer jednym ze szlakow, wieczorem znowu Dalsnibba, polowanie na zorze polarna.Dzien4 - przejazd Droga Orlow w strone Drogi Trolli, zjazd droga Trolli, przjazd do Molde, tam prom w strone Alesund, objazd okolicznego fiordu. Zabraklo mi czasu na Droge Atlantycka. Odlot z Alesund.Zdjecia:http://picasaweb.google.com/AZMTKL/Geir ... ugust2013#http://picasaweb.google.com/AZMTKL/Ales ... ugust2013#Widok z Axla na Alesund: 10 minutowa zorza, zdjecie z Axla: Alesund w dzien: Droga Orlow: Domki w Holly Hytte: Wjazd na Dalsnibba: Trollstigen Zagubiona ciezarowka: Auto wypozyczylam z Avisa, bo bylo najtansze. Nie mieli aut z najnizszej klasy i dostalam Avensisa, co czasami bylo klopotliwe, bo nie miescil sie wszedzie. No, to dopisalam sie w koncu, lepiej pozno niz wcale ;-)
cypel 21 lutego 2014 09:49 Odpowiedz
nie chcę zakładać nowego wątku, więc tutaj zapytam, mam nadzieję @Maczala, że nie masz nic przeciwko ;) był ktoś może na Via Ferrata Loen http://www.loenactive.no/?page_id=293http://www.youtube.com/watch?v=kUzeqSNCRuEimpreza droga i czy to jest warte swojej ceny ?
emdzin9 10 marca 2014 11:16 Odpowiedz
Kiedyś słyszałem opowieści jednego miłośnika ferrat i między innymi mówił o bardzo fajnej lokalizaji w okolicach Strynu. Nie wiem tylko czy chodziło konkretnie o tą w Loen, czy mają tam jeszcze coś innego w okolicy.
elbe 16 marca 2014 10:28 Odpowiedz
Dobra relacja. Dobrze się ogląda :)
pannalia 13 kwietnia 2014 00:14 Odpowiedz
w żabce są ! Całkiem całkiem !
arya15 21 kwietnia 2014 20:51 Odpowiedz
maczala1 - świetna fotorelacja! Z przyjemnością obejrzałam zdjęcia i przypomniałam sobie mój wyjazd nad Geirangerfiord sprzed ponad 10 lat. Chyba czas w Norwegii płynie wolniej :)
devone 4 czerwca 2014 17:04 Odpowiedz
Super relacja, bardzo pomaga przy planowaniu, zwłaszcza, że niewiele można w Internetach znaleźć. Proszę tylko o poradę kogoś kto się na tym zna: na tej stronie z rozkładem na stronie 22 jest rozkład autobusu 211 z Alesund do Geiranger, ale tak na mój rozum, wychodzi na to, że poza sezonem jedyny autobus który dociera od początku do końca to ten niedzielny lub w pozostałe dni o 14:50. Czy tak jest faktycznie? I jeśli tak, czy jest jakaś inna opcja dostania się tam z Alesund nie wydając fortuny? Bardzo proszę o pomoc, nie sądziłam, że to taki problem :(
maczala1 5 czerwca 2014 09:16 Odpowiedz
@DevoneJest niestety tak jak mówisz. Po za sezonem w dni powszednie oprócz tego co pisałaś, jest jeszcze jedno połączenie łączone o 11:45. Dojeżdżasz do Linge, przeprawiasz się promem do Eidsdal i tam masz ponad godzinkę czekania na autobus do Geiranger.Ta trasa to typowo turystyczne połączenie, dlatego nastawione jest głównie na lato, a nawet na początku sierpnia autobus był prawie całkowicie pusty (na starcie nikogo oprócz nas, potem dosiadło się kilka pojedyńczych osób). Wszyscy Norwegowie jadą do Geiranger samochodami, a większość turystów zorganizowanymi wycieczkami (autokary, statki). Jedyną alternatywą pozostaje wypożyczenie samochodu lub ewentualnie liczenie na stopa. Norwegowie chętnie zabierają ludzi na trasie ale to jednak spory kawałek drogi, więc trzeba liczyć więcej czasu na taką podróż i oczywiście mieć sporo szczęścia.
devone 5 czerwca 2014 13:04 Odpowiedz
No to klops. przyjeżdżamy tam w czwartek po południu, wtedy już się na busa nie załapiemy, w piątek musimy czekać i na fiordach będziemy o 16 a wracamy do Polski w sobotę przed południem :/ na wynajęcie nas nie stać (biedni studenci) i nas za dużo na stopa (5 osób). Szkoda, ale nic, jeszcze poszukam innych połączeń. Dziękuję za pomoc!
maczala1 5 czerwca 2014 13:41 Odpowiedz
Wydaje mi się, że przy 5 osobach wynajęcie auta może wyjść nawet taniej niż jazda autobusami, gdzie bilety są dosyć drogie. Poszukaj w internecie wypożyczalni, popytaj na forum w dziale Norwegia/transport może ktoś poleci jakaś firmę do wynajęcia.
aga_podrozniczka 5 czerwca 2014 15:28 Odpowiedz
Nie ma jednej najtanszej wypozyczalni. Raz najtanszy jest Avis, innym razem moze to byc Budget, a jeszcze innym Europcar. Trzeba poszukac w wyszukiwarkach i tyle. Jak sie koszt rozlozy na 5 osob, to nie powinno byc tak zle. Watek o wypozyczeniu auta: jak-wypozyczyc-samochod-i-nie-zbanrutowac,135,43710
mikebaza 13 czerwca 2014 12:50 Odpowiedz
maczala1 napisał:Faktycznie prom Geiranger-Hellesylt kursuje już od 1 maja ale w maju ma ograniczoną ilość kursów (co 3 h). Dopiero od czerwca zwiększa dwukrotnie częstotliwość (co 1,5 h). Jest to prom typowo turystyczny, a jego trasa wiedzie wzdłuż końcowego odcinka fjordu, który jest najwęższy i zarazem najciekawszy. Jeżeli chodzi o wspomniane inne promy całoroczne, są to przeprawy komunikacyjne w poprzek fjordu w jego środkowej części, tam gdzie sam fjord jest dużo szerszy (i tak w ogóle nie nazywa sie już Geirangerfjord). Z tych poprzecznych przepraw promowych korzysta autobus Alesund - Geiranger, o czym już wspominałem w swojej relacji.Przy okazji aktualny rozkład i cennik promu na 2014: Bardzo fajna relacja i bardzo dużo praktycznych informacji. Chcemy jechać na podobną wycieczkę pod koniec sierpnia. Rozumiem, że autobusy do/z Alesund do Geirangen w sezonie wakacyjnym jeżdzą przez 7 dni w tygodniu i porannym dostanę się do Geirangen także w środku tygodnia? Piszesz, że autobusy nie są obłożone pasażerami, a jak z promem Geiranger-Hellesylt?Czy istnieje ryzyko, że na ostatni prom o 18.30 nie będzie biletów? Czy lepiej kupić z wyprzedzeniem? A jeśli tak to gdzie?
zycie-w-podrozy 15 czerwca 2014 20:14 Odpowiedz
Bardzo dobra relacja. Na pewno skorzystam juz w sierpniu :)
maczala1 27 czerwca 2014 09:44 Odpowiedz
Mikebaza napisał:Rozumiem, że autobusy do/z Alesund do Geirangen w sezonie wakacyjnym jeżdzą przez 7 dni w tygodniu i porannym dostanę się do Geirangen także w środku tygodnia? Piszesz, że autobusy nie są obłożone pasażerami, a jak z promem Geiranger-Hellesylt?Czy istnieje ryzyko, że na ostatni prom o 18.30 nie będzie biletów? Czy lepiej kupić z wyprzedzeniem? A jeśli tak to gdzie?Co do autobusów to inaczej kursują w dni robocze, inaczej w sobotę i inaczej w niedzielę. Wszystko trzeba dokładnie sprawdzać w rozkładzie - http://www.177mr.no/Portals/0/Public_do ... nnmore.pdfAkurat ta wycieczka, którą opisałem odbyła się w środku tygodnia. O ile rozkład od zeszłego roku się znacząco nie zmienił, to jak najbardziej można jechać rano w środku tygodnia z Alesund do Geiranger i wrócić wieczorem tego samego dnia (a na przykład w niedzielę nie było żadnego porannego autobusu do Geiranger).Co do promu Geiranger-Hellesylt to trasę obsługują naprawdę duże jednostki i myślę, że biletów dla osób bez samochodów po prostu nie może zabraknąć. Bilety kupuje się od obsługi przy wejściu na prom.
ajaj 27 czerwca 2014 12:13 Odpowiedz
Ciekawie, ciekawie :)Czy jest sens brać w te okolice rower? Jak się ma sprawa z ewentualnym wypożyczeniem rowerów górskich na miejscu? Choć patrząc na ceny norweskie taniej pewnie będzie zapłacić wizzair;)
maczala1 2 lipca 2014 09:36 Odpowiedz
Co do rowerów, to widzieliśmy w Geiranger bardzo dużo turystów śmigających po górkach na wypożyczonym sprzęcie. Słowo "śmigających" zostało użyte celowo, bo popularne były rowery ze wspomaganiem elektrycznym, które bardzo ułatwia jazdę pod górkę :)Warunki wypożyczenia sprzętu tradycyjnego i elektrycznego w linku poniżej - ceny można powiedzieć typowo "norweskie" :) http://www.geiranger.no/en/bikes/306-bi ... -geiranger
manio19 25 sierpnia 2014 18:22 Odpowiedz
Jak dostać się z Alesund do Geiranger?
maczala1 26 sierpnia 2014 08:22 Odpowiedz
Przecież dokładne informacje o transporcie są w tym wątku, wystarczy tylko przeczytać niecałe 3 strony.Czasami to ręce same opadają ...
manieklbl 13 września 2014 14:05 Odpowiedz
Wróciłem kilka dni temu z wyprawy na Geiranger, więc pozwolę sobie na lekki update. Bus Alesund - Geiranger od 1.09 w stronę fiordów jeździ tylko raz dziennie, jakoś koło 15tej wyrusza z Alesund, więc w praktyce nie ma sensu go używać, gdyż traci się pół dnia. Ja jechałem o 12:00 do Hellesyt bezpośrednio, bo uciekł mi autobus o 6:00 (cena to obecnie 183 NOK), potem promem Hellesyt - Geiranger (160 NOK), a następnie ostatnim autobusem Geiranger - Alesund o 17:30 (173 NOK). Wspominam o cenach, bo zaszły z tego, co widzę drobne zmiany.
adik78 14 września 2014 13:13 Odpowiedz
Gdyby ktoś potrzebował kartusz z końcówką gazu, to proszę na priv. Schowłem go niedaleko Aksli :-)
wasilewskistudio 18 września 2014 12:24 Odpowiedz
adik78 napisał:Gdyby ktoś potrzebował kartusz z końcówką gazu, to proszę na priv. Schowłem go niedaleko Aksli :-)Witam wszystkich !jeżeli temat aktualny to odezwij się na PW, lecę za miesiącniestety dopiero się zarejestrowałem i nie mam możliwości napisania do Ciebie ;(Przemo
wasilewskistudio 18 września 2014 16:18 Odpowiedz
adik78 napisał:Gdyby ktoś potrzebował kartusz z końcówką gazu, to proszę na priv. Schowłem go niedaleko Aksli :-)nie mogę Tobie odpisać, pisz na wasilewski.studio@gmail.com
marcino123 1 października 2014 10:56 Odpowiedz
Po dwóch wypadach na Preikestolen czes na zmianę destynacji na Geirangerfjord ! :)Świetna relacja z masą użytecznych i wciąż aktualizowanych informacji. Mam jedno pytanie odnośnie szlaków, które wychodzą z Geiranger: czy którymś z nich można dojść do Drogi Orłów ?btw czy ktoś się pisze na tripa okołoweekendowego w maju 2015 ? :)
maczala1 8 października 2014 12:35 Odpowiedz
marcino123 napisał:Mam jedno pytanie odnośnie szlaków, które wychodzą z Geiranger: czy którymś z nich można dojść do Drogi Orłów ?Raczej nie, bo pomiędzy doliną Geirnager a Drogą Orłów jest wysoka góra (1.500 m). Zboczem tej góry prowadzi wprawdzie w tym kierunku szlak ale kończy się mniej więcej w połowie drogi w punkcie widokowym Losta na wysokości 500 m. Tak przynajmniej wynika z mapy.
aga_podrozniczka 21 października 2014 11:24 Odpowiedz
Potwierdzam, szlam tym szlakiem, konczy sie slepo. Ponizej zdjecie z tego punktu widokowego:
marcino123 1 marca 2015 11:17 Odpowiedz
Niestety mała aktualizacja cen na sezon letni 2015: http://www.fjord1.no/eng/tourist-servic ... hellesylt2 Prom relacji Geiranger - Hellesylt skoczył do 245 nok/os :( natomiast stronka z rozkładami jazdy busów/promów zmieniła nieco adres na: http://www.frammr.no/Ruter/Reiseplanleggartylko nie mogę znaleźć na niej info o cenach połączeń.
aga_podrozniczka 1 marca 2015 22:26 Odpowiedz
Faktycznie ceny za prom skoczyly, ja placilam chyba 375NOK za samochod i jednego pasazera.
kama 26 kwietnia 2015 13:46 Odpowiedz
Super relacja :)Zastanawiam się nad, póki co niestety, krótkim wypadem do Alesund.W związku z powyższym chciałabym się zapytać, czy na Runde można się jakoś dostać również w sobotę lub niedzielę? bo znalazłam informację, że jest to możliwe tylko od poniedziałku do piątku?
dominika-cichosz 8 lipca 2015 14:56 Odpowiedz
WitamMam pytanie odnośnie tej relacji, czy podane ceny za autobus i prom są za 1 osobę? I czy ktoś zna ceny na 2015 rok? Pozdrawiam
maczala1 8 lipca 2015 15:01 Odpowiedz
@Dominika - litości :)cytat z relacji:"Poniżej podaję dla zainteresowanych linki do rozkładów i cennik, oczywiście nie po to, żeby pokazać jak było tanio (bo tanio raczej nie było). Wszystkie ceny za 1 osobę:"ceny na prom 2015 - jest screen wklejony 3 posty wyżej.
dominika-cichosz 8 lipca 2015 17:13 Odpowiedz
Spoko, przeoczyłam ;) poza tym w tel. nie wyświetliło mi screena, a pod Twoimi linkami nie ma cen biletów autobusowych...
hubi7 8 marca 2016 16:13 Odpowiedz
Alesund sprzed paru dni: Koszt całej podróży to około 474 zł (loty + mieszkanie) + po 300 koron na miejscuCeny dla 2 osób na 2 noce.
marcino123 8 marca 2016 17:37 Odpowiedz
@Hubi7 czyżby nocleg przez airbnb, u Antoni ? :)
hubi7 10 marca 2016 13:20 Odpowiedz
Zgadza się :) widok świetny ale kawałek trzeba było przejść, żeby tam dotrzeć :)
marcino123 10 marca 2016 13:25 Odpowiedz
dokładnie ;) tez tam spałem.za to na Akslę nie trzeba się wspinać :)
grzesiek269 18 lipca 2016 00:07 Odpowiedz
WitamRozumiem że w jeden dzień jest się w stanie zobaczyć ten piękny fiord i kawałek miasta :D Niestety nie mam więcej czasu aby zostać w Alesund.
beerbefore 18 lipca 2016 00:15 Odpowiedz
Mówisz o Geiranger?
marcino123 18 lipca 2016 08:14 Odpowiedz
Grzesiek269 napisał:WitamRozumiem że w jeden dzień jest się w stanie zobaczyć ten piękny fiord i kawałek miasta :D Niestety nie mam więcej czasu aby zostać w Alesund.jedynie samochodem i to też chyba niewiele czasu na Geiranger zostanie.
grzesiek269 6 września 2016 18:05 Odpowiedz
Spędziłem w Alesund 24 godziny, warto było :)
maczala1 6 września 2016 19:23 Odpowiedz
Ze zdjęć widać, że wybrałeś odpowiednie 24 godziny :)
grzesiek269 7 września 2016 10:34 Odpowiedz
Prawda :) Dokładnie ten widok marzył mi się. Śledziłem długo długo wcześniej pogodę w Alesund, ale nie była ona optymistyczna. Jednak Sobotni wieczór, jak i cała Niedziela były ciepłe i bez deszczu. Miałem dużo szczęscia ;)
przemos74 15 sierpnia 2018 13:21 Odpowiedz
@maczala1 świetna relacja! Dajcie mi proszę podpowiedź - ląduję w Alesund około godziny 20, chciałbym tego dnia udać się na punkt widokowy i krótki nocleg, żeby rano ruszyć na fiord Geiranger. Wylot mam już około 17. Czy to jest plan do zrealizowania czy nie mam żadnych szans zdążyć?
maczala1 17 sierpnia 2018 15:25 Odpowiedz
Komunikacja zbiorową raczej bez szans. To kawał drogi, autobus jedzie ok. 3 godziny i jest mało kursów.